O mnie

w różnego rodzaju ligi fantasy bawię się od 2002 roku. Na poczatku była to bardzo fajna gra (nie pamietam nazwy) w której codziennie należało wybrać swoją piątkę graczy (spośród wszystkich graczy nba) i trenera nie przekraczając przy tym budżetu 100 punktów. Potem przez szereg sezonów grałem w ligach roto. W ubiegłym roku po raz pierwszy zagrałem w H2H i musze przyznać, że ta formuła najbardziej mi się podoba. W sezonie 10/11 gram w czterech ligach (w tym 3 h2h i jedna - niezmiennie ta sama od lat - roto). Zapraszam do dyskusji wszystkich NBA freaks!;)

piątek, 17 września 2010

Blogowy debiut:)

Sezon NBA coraz bliżej. Jakimś cudem, głównie dzięki burzliwemu offseason oraz mistrzostwom świata w Turcji, udało się przetrwać sezon ogórkowy. Do 26 października został miesiąc i 9 dni. Dla wszystkich fantasy maniaków jest to czas, który najlepiej przeznaczyć na solidne przygotowanie do sezonu. Oczywiście drafty do lig zaczną się już wkrótce, wiec w rzeczywistości czasu jest mniej. Jak powszechnie wiadomo, udany draft to co najmniej połowa sukcesu w fantasy. Kończące się lato obfitowało w wiele spektakularnych transferów dlatego błędem jak nigdy byłoby opierać się jedynie na statystykach z zeszłego sezonu.
Ja osobiście przymierzam się do startu w czterech ligach:
1.       Liga roto, w której gram niezmiennie od jakichś 6 lat, w mniej lub bardziej niezmienionym składzie. Prawdopodobnie w tym roku zagra 10-12 managerów. Jest to liga dość specyficzna ze względu na dobór kategorii. Oprócz standardowych %2, %1, PTS, REB, AST, STL, BLK, TO dodatkowo mamy PF oraz 3% (zamiast standardowej ilości trafionych rzutów trzypunktowych). Zmiany te są o tyle ciekawe, że znacznie większą wartość mają zawodnicy rzucający za trzy dużo, ale przede wszystkim na dobrym procencie. Dodanie fauli natomiast znacznie zmniejsza wartość zawodników takich jak Dwight Howard czy Greg Oden.
2.       Liga H2H na sznurowadle – liga, w której zadebiutowałem w zeszłym roku. Generalnie w zeszłym roku zaliczyłem debiut w formule h2h, który zakończył się, można powiedzieć, połowicznym sukcesem. Wygrałem ligę ESPN, 20 osobową o mocnym, międzynarodowym składzie. Niestety na sznurowadle (www.sznurowadlo.pl) nie poszło mi już tak dobrze i w tym roku muszę bić się w drugiej lidze (pierwsza szóstka z ub sezonu stworzyła pierwszą ligę, natomiast druga szóstka walczyć będzie w drugiej lidze). Będzie to liga 12 osobowa ze standardowym zestawem kategorii czyli %2, %1, PTS, REB, AST, STL, BLK, TO i 3PTS made. Generalnie można powiedzieć że H2H mnie opanowałaJ Jest to o wiele ciekawsza i bardziej dynamiczna formuła od roto. Cotygodniowe matchupy z kolejnymi managerami tworzą niesamowity klimat i no te Play-offy w których wszystko się może zdarzyć!
3.       Liga H2H ESPN - jako na obrońcy tytułu spoczywa na mnie duża presja w tej lidze. Dodatkowo jest to liga keepers, w której każdy z managerów zatrzymuje 2 zawodników z zeszłego roku. U mnie są to Dwyne Wade i Steph Curry. Wade to mój franchise player i co za tym idzie jestem Miami Heat!! Draft w tym roku będzie w tej lidze prosty (nie wiem jak lepiej przetłumaczyć straight draft z angielska) czyli gracze w każdej rundzie wybierają w tej samej kolejności. Ja mam to szczęście, że ze względu na zwycięstwo, zostałem nagrodzony przesunięciem się w drafcie o 3 pozycje do góry. Dodatkowo za prawidłowe wytypowanie wyniku finału dostałem jedno miejsce do góryJ. Niestety udało mi się to trochę spierdolićJ Mianowicie w offseason można było trejdować graczami w zamian za miejsca w drafcie. Mi bardzo na tym zależało gdyż poza Wadem nie miałem żadnego perspektywicznego keepera. W ubiegłym roku wybierał za mnie komputer i wybrał mi samych dziadków (Camby, Lewis, Ginobili, Artest) wiec bardzo chciałem pozyskać kogoś w zamian za dalsze rundy w drafcie. Rozważałem oddanie trzeciej lub dalszych rund, jednak nie udało mi się wypracować żadnego rozsądnego trejdu. Tymczasem już pod koniec offseason jeden z graczy wysłał mi propozycję wymiany: Steph Curry za trzecią rundę w drafcie. Trochę się podpaliłem i zaakceptowałem trejd. Niestety dopiero po jakimś czasie zorientowałem się, że system wlicza do draftu także keepersów, czyli de facto oddałem kolesiowi moją pierwszą rundę… Niezaprzeczalnie był to błąd wynikający z niewiedzy lub raczej z gapiostwa. Szkoda tym bardziej, że później okazało się, że klub zmienili Anthony Randolph oraz Darren Collison. Obydwaj byli w moim składzie i myślę, że gdybym teraz decydował to wybrałbym Collisona jako drugiego keepersa. Tym samym zachowałbym wybór w 1 rundzie draftu a myślę że Darren w Indianie będzie nieźle wymiatał! No nic, musztarda po obiedzie, jak to mówią… Teraz trzeba się skoncentrować na tym, żeby jak najlepiej draftowaćJ Mam już przygotowaną pewną taktykę, którą opiszę niżej. Postaram się też wkleić mój czarodziejski plik Excel w którym corocznie dokonuje analizy i porównania graczyJ
4.       H2H na ESPN – Od innego fantasy świra Maćka dostałem kontakt do gościa, który w tym roku organizuje ogólnoświatową ligę ekspertów. Maciek powiedział mi żebym się na niego powołał i powiedział, że wygrałem jego ligę (patrz nr 3) to dostanę miejsce w lidze głównej. Niestety koleś miał już tam komplet i tym samym startuje z niższego pułapu (d-league). Nie zniechęca mnie to jednak – przeciwnie, mam zamiar za rok grać już w pierwszej lidze! Myślę jednak, że myśli tak każdy kto gra w d-league wiec zobaczymy czyje będzie na wierzchuJ. O tej lidze w sumie wiem jeszcze niewiele. Z tego co pamiętam to jest to liga keepers. Ciekawy jest układ slotów: PG, SG, SF, PF, C, G, F/C, UTIL. Gra w tej lidze sporo managerów, wiec myśle, że 8 grających slotow to jest absolutny max. Jeśli dodać do tego 2 lub 3 miejsca dla ławkowiczów to tak naprawdę nie zostaje zbyt wielu wartościowych FA, którzy moim zdaniem są solą tej gry. Każdy kto grał wie jak trudno jest uzgodnić jakiegoś ciekawego trejda. Natomiast zawsze zdarzy się przynajmniej kilku, kilkunastu świetnych graczy, którzy z różnych względów zostali pominięci w drafcie (że przypomnę tylko kilka najświeższych przypadków Darrena Collisona czy Channinga Frye).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz