O mnie

w różnego rodzaju ligi fantasy bawię się od 2002 roku. Na poczatku była to bardzo fajna gra (nie pamietam nazwy) w której codziennie należało wybrać swoją piątkę graczy (spośród wszystkich graczy nba) i trenera nie przekraczając przy tym budżetu 100 punktów. Potem przez szereg sezonów grałem w ligach roto. W ubiegłym roku po raz pierwszy zagrałem w H2H i musze przyznać, że ta formuła najbardziej mi się podoba. W sezonie 10/11 gram w czterech ligach (w tym 3 h2h i jedna - niezmiennie ta sama od lat - roto). Zapraszam do dyskusji wszystkich NBA freaks!;)

środa, 20 października 2010

Draft do ligi roto - wyniki

Przedwczoraj odbył się przedostatni w tym sezonie draft – draft do ligi roto. Jest to z wielu względów najbardziej prestiżowa dla mnie liga. Po pierwsze gramy w mniej lub bardziej niezmienionym składzie od 6 lat, po drugie po dwóch latach mojej dominacji cztery ostatnie sezony wygrywał kumpel i w tym roku w trosce o jego zdrowie po prostu musimy go zdetronizować. Obawiam się, że piąta wygrana z rzędu mogłaby doprowadzić do tego, że pycha rozsadzi go na kawałkiJ
Wylosowałem 6 numer (na 12 graczy), co ma zarówno dobre i jak złe strony. Dobra jest taka, że zawsze wybierałem w środku stawki, dzięki czemu miałem sporo czasu do namysłu. Minus jest natomiast taki, że pierwsza trójka w tym sezonie wydaje się być zdecydowanie najlepsza a potem jest dość wyrównany peleton 7-8 graczy. Chodzi mi o to, że z 6 numerem wybrałem Gasola, którego prawdopodobnie mógłbym równie dobrze wybrać z 8-9. Cóż, z maszyną losującą nie sposób negocjować, wiec nie ma się nad czym rozwodzićJ.
Tak jak wspomniałem w pierwszej rundzie wybrałem Gasola. Jest to już druga drużyna budowana wokół Hiszpana wiec mam nadzieje, że czeka go dobry sezon. Biorąc pod uwagę ciągle niedoleczonego Bynuma oraz pomału wracającego do formy Bryanta można śmiało zakładać, że główny ciężar gry Lakers będzie spoczywał na Pau. Poza tym jest to najbardziej kompletny PF/C, który nie zniszczy mi FT oraz TO i PF (tak jak zrobi to Dwight koledze Brose). Jeszcze kilka komentarzy odnośnie pierwszej (jakby nie było najważniejszej) rundy. Cieszy mnie wybór z czwórką Nowitzkiego bo i tak nie rozpatrywałbym jego kandydatury. Biorąc pod uwagę, że to liga roto (i to z dodatkową kategorią PF) zdecydowanie zbyt wcześnie wybrany został Howard. Podobnie Wade, Bryant oraz Curry i Carmelo. Staty Wade’a muszą pójść znacznie w dół i z gracza pierwszej piątki fantasy stanie się myślę graczem z okolicy początku drugiej dziesiątki. Dwa kolejne wybory to wybory automatu. Niestety dwóch gości nie dotarło na draft. Kobe to w tym sezonie max 20-30 miejsce w rankingu fantasy. Co do Currego mam mieszane uczucia. Mam go w jednej lidze jako keepersa, jednak jakoś nie widzę go w tym sezonie tak wysoko jak plasuje go większość rankingów. To nie jest jeszcze do końca ukształtowany gracz i moim zdaniem może mieć problemy z regularnością. Zmieni się też odrobinę jego rola w zespole. Obok zdrowego Ellisa oraz nowego nabytku Davida „wielka nadzieja białych” Lee nie będzie miał aż tak wielu pozycji rzutowych. Jeśli jego gra ewoluuje w stronę typowego PG to być może poprawi się w ilości asyst, jednak ilość punktów i zbiórek raczej na pewno pójdzie w dół. Z 11 numerem poszedł Melo i to też jest ze wszech miar zbyt wysoki numer. Melo w preseason pokazuje wprawdzie, że traktowanie go jako tylko strzelca jest krzywdzące, jednak zeszłoroczne statystki są nieubłagane. Szczególnie TO  (3,0) oraz PF (3,3) a także FG (niecałe 46%) oraz 3P (31,6%) są zdecydowanie poniżej oczekiwań. Ciężko też oczekiwać od gracza z jego stażem w lidze jakiegoś przełomowego sezonu. Reasumując Melo to wg mnie maksymalnie 30-35 miejsce w rankingu. Ale to już nie moje zmartwienieJ.
W drugiej rundzie moim głównym celem było wybranie kogoś z trójki Josh Smith, Gerald Wallace oraz Rondo. Biorąc pod uwagę podatność na kontuzje Geralda oraz bardzo słabe (jak na PG) FT i 3P Rondo, uważam, że najlepszym wyborem z tej trójki był Josh i dlatego moja radość z tego wyboru jest podwójna. W połączeniu z Pau moje zbiórki, bloki, stile i FG powinny być kozackie!!
Trzecia runda to szukanie kogoś na pozycję PG/SG/SF. Trzeba pamiętać, że w tej lidze gramy tylko 5 pozycjami (tak jak w Realu) wiec kluczowe znaczenie ma dobór w miarę zbilansowanego składu. Tu nie masz slotu F czy też UTIL, gdzie wciśniesz trzeciego i czwartego PFa. Tutaj trzeci PF będzie grzał Ci ławę! Mój wybór padł wiec na Tyreke Evansa. W zeszłym roku był to gracz z początku drugiej setki fantasy, jednak liczę na spory postęp tego, już w tej chwili, niekwestionowanego lidera Kings. W ubiegłym roku obok 20/5/5, które dostarczał co mecz (trzeci taki debiutant w historii, z tego co pamiętam po MJu oraz LeBronie), dostarczał także niestety  sporą ilość strat i fauli (odpowiednio 3 i 2,8) oraz bardzo słabą skuteczność rzutów za trzy (25%). Nie zachwycał też z linii rzutów wolnych (75%). Od Tyreke oczekuję co najmniej powtórki 20/5/5 (z naciskiem na 24/6/6) oraz ograniczenia kategorii negatywnych a także poprawy w trójkach i osobistych. Czy Evans spełni pokładane w nim nadzieje i znajdzie się w top30 rankingu fantasy na koniec sezonu? Trudno teraz jednoznacznie to stwierdzić. Bezsprzecznie jest to gracz bardzo rozwojowy i perspektywiczny. Pewnie wybrałbym zamiast niego Joe Johnsona, gdyby nie poszedł 2 numery wyżej. Pewnie wybrałbym Igoudalę gdyby nie poszedł całą rundę wcześniej… Innych kontr-kandydatów, którzy wypełniliby mi 2 z 3 poszukiwanych pozycji nie widziałem. Być może mogłem sięgnąć po Montę Ellisa, jednak kontuzje i trudny charakter gracza zniechęciły mnie. Postawiłem na młodość i basta!
Runda czwarta. Potrzebowałem drugiego niskiego gracza. Jako, że Evans pokrywa mi PG i SG to priorytetem było pozyskanie SFa. Jednak żadne z dostępnych nazwisk (Gallinari, Jackson, Richardson, Jamison, Carter) nie przekonało mnie i postanowiłem po raz drugi zaryzykować i postawić na młodość. Co potrafi Darren Collison już wiemy po jego zeszłorocznych wojażach w pierwszej piątce NOH. To jest wielki talent na pozycji PG. Jednak, jego przedsezonowe mecze w Indianie nie przekonują. Póki co ma więcej strat niż asyst co nie daje zbyt dobrego świadectwa rozgrywającemu. Potencjał jednak jest i wierzę, że Darren dostosuje się do schematów gry Indiany. Czas pokaże czy jego wybór z 43 numerem nie był przedwczesny. Oczywiście, mogłem wziąć o wiele lepszego wysokiego (Kevin Love, Marc Gasol, Blake Griffin), jednak tak jak już pisałem, w tej lidze niezwykle ważnym jest mieć mocno obsadzone wszystkie pozycje. Wracając jeszcze na chwilę do Griffina to planowałem wziąć go w 6 rundzie. Niestety okazuje się, że nie tylko ja oglądam skróty z preseason (what a suppriseJ). Blake poszedł w 5 rundzie…
W piątej kolejce w dalszym ciągu priorytetem był SF, jednak skusiłem się na Boguta. Drugi center ubiegłego sezonu z 54 numerem?? Po prostu nie mogłem się oprzeć. Wiem, że w dużej mierze jest to spowodowane kontuzją, ale Bogut już zaczął grać w preseason i liczę, że na RS będzie już w pełni sił. Tym samym zapewniłem sobie bardzo solidny backup dla Gasola na C (ewentualnie mogą też grać obok siebie – Pau na PF). Mając Andrew, Pau oraz Josha Smitha powinienem nie mieć wiekszych problemów z blokami oraz zbiórkami i FG.
Szósta runda minęła a ja ciągle jestem bez niskiego skrzydła!!! W 6 rundzie skusiłem się na Garnetta. Mam po prostu słabość do czarnucha! Od 15 lat to mój ulubiony gracz i postanowiłem mieć go u siebie. Być może błędem było pominięcie w tej rundzie Denga czy Salmonsa, którzy zapełnili by mi lukę na SF, jednak Deng będzie w tym sezonie (szczególnie po powrocie Boozera) występował w Chicago w zupełnie innej roli i raczej Malo prawdopodobne by powtórzył staty z zeszłego sezonu. Salmons natomiast był w moim rankingu około 40 pozycji niżej od Kevina…
Runda siódma – jest SF!! Jeff Green!! Sytuacja pomału stawała się podbramkowa i w tej rundzie po prostu musiałem wybrać już SFa. Padło na Jeffa a to głównie dla jego perspektywiczności. To ciągle młody i rozwojowy skrzydłowy, który powinien wskoczyć u boku Duranta na kolejny poziom. W ubiegłym sezonie sklasyfikowany był w okolicy 80 miejsca, wiec wybór z 78 numerem powinien się zwrócić. Jego staty z preseason są dla mnie bardzo budująceJ.
Runda Ósma – potrzebowałem backup dla Greena i zdecydowałem się na Carla Landry’ego. To solidny gracz i myślę, że dostarczy dobre statystyki grając w pierwszej piątce Kings.
Runda dziewiąta – rozpatrywałem kandydatury McGee i Robina Lopeza. Z niskich brałem pod uwagę Batuma. Dwaj ostatni jednak zostali mi sprzątnięci sprzed nosa i dlatego wybór padł na JaVale. Moja pozycja w FG, REB i BLK powinna się jeszcze bardziej wzmocnić.
Runda dziesiąta – Biorąc dwóch SF/PF pod rząd załatałem niejako biurę na pozycji niskiego skrzydłowego, lecz tym samym zostałem z tylko jednym SG – Evansem. Potrzebowałem na gwałt wsparcia na tej pozycji i mój wybór padł na Reggiego Williamsa. Notował on w zeszłym roku bardzo solidne statystyki, szczególnie jeśli chodzi o skuteczności (FG 49,5%; FT 84%; 3P 36%), nieźle prezentował się także w zbiórkach, asystach i stilach oraz punktach. Pytanie tylko czy będzie w stanie powtórzyć te osiągnięcia w tym roku. Konkurencja na SG w postaci zdrowego Monty Ellisa jest spora. Na SF w piątce sezon zacznie prawie na pewno Dorell Wright, ale myślę, że Reggie powalczy o to miejsce, ewentualnie będzie solidnym zmiennikiem.
Runda jedenasta – Miałem wprawdzie dwóch niezłych PG, jednak już teraz wiem, że Evans będzie u mnie grał głownie na SG. Dlatego potrzebowałem zmiennika dla Darrena Collisona. Zdecydowałem się zatrudnić Jose Calderona bo uważam, że gorszego sezonu niż poprzedni miał już nie będzie. Kto wie, być może wywalczy z powrotem miejsce w pierwszej piątce Raptors, które stracił na rzecz Jarretta Jacka? Tak czy inaczej, bez Hedo, który też lubił pograć piłą, Jose ma większe szanse na powrót do dyspozycji sprzed dwóch sezonów a przypomnę, że w zeszłym roku był klasyfikowany na przełomie 2 i 3 dziesiątki fantasy.
Runda dwunasta – podążając za potrzebą pogłębienia pozycji SG/SF wybrałem Dorella Wrighta. Zrobiłem to w zasadzie z dwóch powodów. Po pierwsze miał on rok temu (jeszcze w Miami) świetne skuteczności (FG 46%; FT 88%; 3P 39%) a po drugie będzie on w GSW rywalizował o pierwszą piątkę  z innym moim nabytkiem, wybranym 2 rundy wcześniej, Reggie Williamsem. Wniosek: Przynajmniej jeden z nich powinien dostarczyć solidnych statystyk. Drugiego z nich, jeśli będzie znacznie odstawał, wymieni się na jakiegoś FA. W tej lidze nie powinno brakować solidnych FA do wyciągnięcia w pierwszych tygodniach sezonu.
Runda trzynasta – i kolejny SG/SF. Niestety jeśli chodzi o tą pozycję to poszedłem na ilość a nie na jakość… Wszyscy trzej mogą grać u mnie do końca sezonu, ale równie dobrze mogą bardzo szybko wylądować na FA. Francisco to kolejny bardzo dobry strzelec a to jest głównie to czego wymagałem od moich SG – podciągnięcia mi skuteczności. Garcia powinien prezentować się lepiej niż w poprzednim sezonie, kiedy to wrócił na kilkanaście ostatnich meczów po kontuzji ręki. Jednak nawet w tak krótkim okresie był bardzo pewnym punktem drużyny notując FG 47%; FT 88% i 3P 39%.

Podsumowując, jestem optymistą. Mając w składzie Pau, Josha, Boguta i McGee powinienem być w ścisłej czołówce ligi w FG; REB i BLK. Liczę także na sporą ilość asyst od Collisona, Calderona i Evansa. Moją mocną stroną powinny być też stile. Przy tym nie widzę w tej chwili kategorii, w której miałbym jakoś bardzo odstawać. Kłopoty mogę mieć ze skutecznością za trzy (tu wiele zależy od Evansa i od tego ile rzutów będzie oddawał co mecz. Na pewno liczę na znaczną poprawę w stosunku do zeszłego roku – 25% poprawić nie powinno być trudno)oraz z osobistymi (Josh, JaVale i Bogut zrobią tutaj swoje). Powinienem za to dość wysoko być w kategoriach negatywnych – stratach i faulach. Oczywiście sezon jest długi i ogromne znaczenie mieć będą przemyślane zmiany z FA. Z doświadczenia wiem, że na ogół mniej niż połowa draftowanego składu dogrywa sezon do końca w mojej drużynie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz