O mnie

w różnego rodzaju ligi fantasy bawię się od 2002 roku. Na poczatku była to bardzo fajna gra (nie pamietam nazwy) w której codziennie należało wybrać swoją piątkę graczy (spośród wszystkich graczy nba) i trenera nie przekraczając przy tym budżetu 100 punktów. Potem przez szereg sezonów grałem w ligach roto. W ubiegłym roku po raz pierwszy zagrałem w H2H i musze przyznać, że ta formuła najbardziej mi się podoba. W sezonie 10/11 gram w czterech ligach (w tym 3 h2h i jedna - niezmiennie ta sama od lat - roto). Zapraszam do dyskusji wszystkich NBA freaks!;)

czwartek, 14 października 2010

ups & downs 20101013

Postanowiłem w miarę możliwości (i wolnego czasu) wrzucać tu codziennie kilka komentarzy na temat graczy, których być może warto pozyskać do swojej drużyny fantasy lub pozbyć się ich w trejdzie, póki ich wartość jest jeszcze w miarę wysoka.

Póki co to tylko mecze przedsezonowe, wiec nie warto wyciągać zbyt daleko idących wniosków, ale myślę, że obecna forma graczy może dać już pewien pogląd jak może wyglądać ich gra w Regular Season.



UPS:

- Terrence Williams (NJN) - MIN 34; FG 9/20; REB 8; BLK 1; TO 2; PF 2.
Być może wysoka forma Terrence'a nie jest jakimś wielkim zaskoczeniem, biorąc pod uwagę to jak grał w końcówce ubiegłego sezonu. Jest to jednak potwierdzenie jego stabilnej formy. Myślę, że powinien dostarczać solidne staty jako zmiennik Travisa Outlawa, choć równie prawdopodobne jest to, że będzie wychodził jako starter.

- Chase Budinger (HOU) - MIN 28; PKT 12; REB 7; AST 4; STL 1; TO 0; PF 0
Budweiser w dalszym ciągu dostarcza bardzo dobrych statystyk. Jako, że mam go w jeden z lig, bardzo mnie to cieszy i liczę na utrzymanie formy i walkę Chase’a o pierwszą piątkę Rakiet. Zadanie nie jest aż tak trudne, biorąc pod uwagę wiekowego już i nie tak produktywnego jak kiedyś Shane Battiera.

- Danny Granger (IND) – MIN 31; FG 9/16; FT 9/12; 3P: 3/8; PTS 30; REB 11; AST 4
Ciężko traktować gościa, który jeszcze dwa lata temu wybierany był w pierwszej czwórce większości draftów fantasy w kategoriach ‘UPS’, jednak w ubiegłym sezonie Danny rzadko był zdrowy. Jeszcze rzadziej dostarczał takich statystyk jak TE. Myślę, że jest to dobry prognostyk dla Indiany oraz właścicieli Grangera w ligach fantasy. Oby tylko zdrówko dopisało a będzie dobrze.
- Roy Hibbert (IND) – MIN 30; PTS 16; REB 14; AST 4; STL 1; BLK 7
Nie wiem czy to kwestia słabego rywala czy raczej drużyna Indiany zaczyna się odradzać. Tak czy inaczej statystyki Roya budzą respekt! 7 bloków to nie jest częsty wynik. Jeśli ktoś będzie chciał wzmocnić swoją drużynę fantasy w tym elemencie w dalszych rundach to myślę, że Hibbert będzie idealnym wyborem. Choć znam takich, którzy są skłonni wziąć Roya dużo wcześniejJ
- Jrue Holiday (PHI) – MIN 46; PTS 18; FG 7/12; REB 11; AST 12; STL 3
Doskonały występ młodego rozgrywającego Sixers. Wprawdzie praktycznie nie schodził z boiska (46 min), jednak triple-double poparte 3 przechwytami oraz FG 58% to bardzo solidne statystyki. Myślę, że może to być bardzo dobry wybór drugiego point guarda w okolicach 80 picku.
- Jarrett Jack (TOR) – MIN 33; FG 9/12; FT 4/5; 3P 2/2; PTS 24; REB 8; AST 6; STL 2
Jarrett miał bardzo solidny zeszły sezon, poparty wygryzieniem z pierwszej piątki Jose Calderona – wydawać by się mogło pewniaka na PG w Toronto. Mecze przedsezonowe pokazują, że Jack w dalszym ciągu powinien być jednym z jaśniejszych punktów osłabionej drużyny Raptors. W meczu przeciwko Philly poza doskonałymi wręcz statystykami, dostarczył game winnera – lecz niestety za to w świecie fantasy nie ma dodatkowych punktówJ
- Ray Allen (BOS) – MIN 39; FG 9/14; FT 2/2; 3P 4/7; REB 5; AST 2; STL 2
Good Old Ray is back!! Takie występy kochają wszyscy gracze fantasy. Wprawdzie dorzucił do tego 3 straty i aż 4 faule co może zaboleć, szczególnie tych, którzy mają dołożoną extra kategorię PF, ale skuteczności na jakich zagrał to miód na moje serce. Jest to jednak tylko preseason i pytanie czy 35 letni Allen dotrwa w takiej formie do końca RS jest jak najbardziej na miejscu. Moim zdaniem nie, dlatego wstrzymałbym się w wyborem Ray’a do dalszych rund.
- Carl Landry (SAC) – MIN 39; FG 8/14; FT 7/8; REB 8; AST 1; STL 1; BLK 2
Napisałem o nim w którymś w wcześniejszych postów: „solidny jak Mercedes Benz” i Carl Landry po raz kolejny potwierdził to swoim występem i statystykami jakie dostarczył. Być może niedługo zaczną na niego mówić Mailman? Jest to gracz, który nie zepsuje Ci żadnej statystyki, pomagając za to wydatnie w kilku (FG, REB, PTS, FT?, BLK?). Jest to bardzo dobry wybór w okolicach 60-80 picku, oczywiście o ile nie pójdzie wcześniej.
- DeMarcus Cousins (SAC) – MIN 28; FG 4/10; FT 5/6; REB 10; AST 2;  STL 1; BLK 1
Cousins udowadnia z każdym meczem, że to on powinien być numerem dwa minionego draftu. Jest to bardzo dojrzały i ukształtowany wysoki gracz a takich w lidze (jak wiadomo) jak na lekarstwo. Ma bardzo dobry rzut i myślę, że w Sacramento będzie miał mnóstwo możliwości do zdobywania doświadczenia na parkiecie. Wraz z Evansem powinni stworzyć trzon nowych Kings, którzy być może za kilka lat wrócą tam, gdzie byli na początku milenium. PS. Wybrałem go w jednej z lig z dość niskim numerem co cieszy bardzo:)

DOWNS:


- Derrick Favors (NJN) - MIN 23; FG 0/5; FT 0/2; REB 5; TO 1; PF 2
Póki co numer 3 (podobnie z resztą jak numer 2) tegorocznego draftu nie zachwyca. Sixers i Nets już pomału zaczynają ronić łzy za DeMarcusem Cousinsem??
- Andre Iguodala (PHI) – MIN 27; FG 0/3; FT 1/2; PTS 1; REB 3; AST 4
Nie traktowałbym tego występu Andre w kategoriach jakiejś długotrwałej obniżki formy. To jest preseason i Iggy odpoczywa jeszcze pewnie po ciężkich dla niego MŚ w Turcji, gdzie był podporą kadry USA. Jednakże jego rola w zespole w nadchodzącym sezonie na pewno się zmniejszy. Na obwodzie Sixers pojawił się Evan Turner, od którego jako drugiego numeru draftu, oczekiwać się będzie dużo. Przedsezonowe gry pokazują też, że w szybkim tempie rozwija się Jrue Holiday. Andre powinien jednak ciągle produkować solidne statystyki i być podporą każdej drużyny fantasy.
- Andrea Bargnani (TOR) – MIN 37; FG 6/22; FT 2/4; 3P 0/3; REB 8; AST 1; STL 1; BLK 4
Wszyscy ci, którzy twierdzili, że Włoch przejmie obowiązki CB4 i zastąpi go w roli lidera, muszą zacząć budzić się z tego snu. Jeśli Krzyś Bosh nie sprawdził się w roli franchise playera to dlaczego rozmawiamy w tych kategoriach o Bargnanim? Z takim liderem Raptors na dłużej zakotwiczą na samym dnie wschodniej konferencji. Jedyną statystyką, która ratuje Bargananiego w tym meczu są bloki, jednak nie mogą one zmienić obrazu gry Andrei. Wszyscy ci, którzy wybrali Włocha w drafcie powinni pomyśleć nad jakimś trejdem, dopóki jeszcze prezentuje on jakąś wartość na rynku. Wszystkim innym radzę trzymać się od niego z daleka przynajmniej do 50-60 picku.
- Trevor Ariza (NOH) – MIN 27; FG 2/7; FT 2/2; 3P 1/3; REB 3; AST 2
To nie pierwszy tak słaby występ Trevora w grach przedsezonowych. Choć w zasadzie w miejscu gdzie napisałem „Trevor Ariza” mógłbym równie dobrze napisać „New Orleans Hornets”. Wzmocnione (wydawać by się mogło) Arizą Szerszenie, ze zdrowym w końcu liderem CP3 prezentują się póki co mizernie. Nie będę się tu rozpisywał nad 50 punktowym blow-outem jaki zaserwowali im Magic kilka dni temu. Jednakże w tym meczu przeciwko Chrisowi Boshowi i Miami Heat II można by oczekiwać czegoś wiecej niż tylko wymęczonego w 4 kwarcie zwycięstwa. Prawdę mówiąc, liczyłem na to, że Hornets w składzie: Paul, Thornton, Ariza, West, Okafor wrócą w tym sezonie do gry na Zachodzie. +50 zwycięstw i walka o pierwszą 5-6 konferencji wydawała się realnym planem. Niestety póki co nie zanosi się na to. Spora w tym zasługa moim zdaniem ich lidera CP3, który jakoś nie może wrócić do wysokiej formy. Ale o tym poniżej…
- Chris Paul (NOH) – MIN 28; FG 2/9; FT 3/3; 3P 0/1; REB 1; AST 7; PTS 7; STL 2; BLK 1
Przede mną dwa ostatnie w tym sezonie drafty do lig fantasy (1 roto i 1 h2h) i muszę przyznać, że gdyby los przydzielił mi numer drugi to miałbym spory dylemat. Do niedawna myślę, że w ciemno brałbym Krzysia Paula (ba, nawet rozważałbym go przy pierwszym numerze), ale ostatnie wyniki zarówno jego jak i jego drużyny sprawiły, że chyba na ten moment zdecydowałbym się na bardziej pewnego Jamesa. LeQueen zawsze dostarczy solidnych statystyk i przede wszystkim to jest niezniszczalny tur! Chris stracił prawie cały poprzedni sezon przez kontuzję (notabene byłem jego szczęśliwym posiadaczem w jednej z lig) i, co pokazuje dobitnie preseason, wolno wraca do siebie. Jestem przekonany, że ten gość jest wciąż zdolny produkować takie statystyki jak dwa, trzy lata temu, jednak nie jestem już tak bardzo przekonany co do jego chęci gry w Nowym Orleanie. Niezadowolenie z drużyny może wpłynąć na jego formę i statystyki. Ponadto, mimo, że póki co za wcześnie aby przypiąć mu łatkę gracza podatnego na kontuzje, to jednak zawsze będę miał to gdzieś w głowie podczas draftu…
To chyba tyle na dziś:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz